Moja ostatnia notka przed jutrzejszym wyjazdem. Wracam prawdopodobnie w niedzielę, z nowymi pomysłami na akcję. Tymczasem, enjoy :)
/Louis/
- Co będziemy robić, Lou? –
zapytała Lottie, gdy zdjąłem ją sobie z pleców. – Czy ta fajna pani dzisiaj
przyjdzie?
- To nie pani – zaśmiałem się i
poczochrałem siostrzyczce włosy. – Nie wiem, pewnie tak.
Mała wyszczerzyła ząbki w uśmiechu
i zajęła się swoją lalką. Pozostawiłem ją samą sobie i poszedłem sprawdzić, co
robią moje pozostałe siostry. Fizzy, Georgia i Daisy siedziały w salonie,
oglądając program dla dzieci, a Phoebe zwisała z fotela pod dziwnym kątem,
pogrążona we śnie. Wziąłem ją na ręce, starając się nie obudzić.
Teraz, gdy mieszkaliśmy tylko z
mamą, która była zmuszona pracować, czułem się odpowiedzialny za swoje
rodzeństwo. Gdy tylko miałem czas, starałem się go dobrze wykorzystać. Prawie
codziennie gościliśmy w swoim domu Vinnie. Zgodnie z obietnicą pomagała mi z
siostrami. Miałem szczęście, że małe ją lubiły – mało kogo obdarzały sympatią.
Z niedowierzeniem obserwowałem, jak już na pierwszym spotkaniu moja
przyjaciółka zaskarbiła sobie ich względy.
Wspólnie rozmawialiśmy z
dziewczynkami i tłumaczyliśmy im, dlaczego teraz w domu jest tak, a nie
inaczej. Swoją drogą, rozumiały zaskakująco dużo jak na swój wiek. Vinnie
przyniosła też mnóstwo zabawek, jakie udało jej się znaleźć w swoim domu. Jak
twierdziła, wszystkie kiedyś należały do niej i Harry’ego, ale nie do końca
mogłem jej uwierzyć. Na kilku misiach i lalkach znalazłem metki które
ewidentnie dowodziły temu, że zostały one nabyte zupełnie niedawno. Bardzo mnie
to wzruszyło. Pomagała nam zupełnie bezinteresownie. Wydawała pieniądze, by
wywołać uśmiechy na twarzyczkach moich sióstr. Oboje staraliśmy się jak
najbardziej umilić im ten trudny czas.
Wchodziłem właśnie po schodach,
gdy drzwi wejściowe otworzyły się cicho a w progu stanęła Vinnie. Uśmiechnąłem
się do niej porozumiewawczo i skinąłem głową, wskazując na śpiącą w moich
ramionach Phoebe. Przyjaciółka uniosła kciuk w górę, dając mi do zrozumienia,
że poczeka na mnie w salonie. Jak mogłem najdelikatniej, zacząłem nieść małą do
jej pokoju.
/Vinnie/
Widok Louisa niosącego swoją małą siostrzyczkę
do łóżka sprawił, że moje serce błyskawicznie się roztopiło. Gdy zniknął na
piętrze, poszłam do salonu, gdzie spotkałam się z entuzjastycznym przyjęciem
pozostałych czterech panienek Tomlinson.
- Pobawmy się w dom! – wykrzyknęła
Fizzy i wyciągnęła do mnie rączki. Uniosłam ją i pozwoliłam, by zawisła mi na
szyi. – Będziesz mamą!
- Dobrze – zaśmiałam się cicho i
usiadłam na podłodze. – A kto jest tatą?
- Lou! – zawołała Georgia.
Spuściłam wzrok i starałam się za bardzo nie zaczerwienić. Całe szczęście, że
obiekt rozmowy wszedł do pomieszczenia dopiero kilka minut później.
- O co chodzi? – zapytał, siadając
naprzeciw. Gdy już został poinformowany, że posiada żonę oraz cztery córki,
uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Spróbowałam na powrót zacząć trzeźwo
myśleć, gdy Lottie wygięła usta w podkówkę.
- A gdzie obrączki?!
Zaczęło się intensywne szukanie
czegoś, co mogłoby uchodzić za obrączki. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, gdy na
mój palec serdeczny wciśnięto plastikowy pierścionek z literką „L”. Wiedziałam,
że należał on do Lottie, ale poinformowano mnie, iż został wykonany specjalnie
na nasze zaręczyny, a litera oznaczać ma imię mojego narzeczonego.
- Teraz jesteście małżeństwem –
zarządziła Daisy. – A małżeństwa się kłócą.
Spojrzeliśmy z Louisem na siebie,
zakłopotani. Wypadało się o coś pokłócić, więc mój „mąż” zarzucił mi, iż zupa
którą przyrządziłam na obiad, była za słona. Gdy tak się przekomarzaliśmy,
Fizzy usiadła na moich kolanach, a Lottie na Louisowych.
- Przestań, tato – poprosiła dziewczynka,
robiąc wielkie oczy. – I pocałuj mamusię.
- Co? – wyrwało się „mężowi”.
- No, na zgodę! – zakrzyknęły bliźniaczki
entuzjastycznie. Oboje stanowczo odmówiliśmy. Skończyło się to łzami obu dziewczynek
i wrzaskiem Georgii. Lou wywrócił oczyma i obdarował mnie całusem w policzek.
Zalała mnie fala ciepła a powieki lekko opadły. Moje „córki” wyglądały na
usatysfakcjonowane, „mąż” zaś – na zamyślonego.
Zabawa trwała jeszcze jakiś czas,
aż cała czwórka dziewczynek nie spoczęła na dywanie, by oglądać wieczorne pasmo
kreskówek. Razem z Louisem usiedliśmy na kanapie, autentycznie zmęczeni.
- Kiedy zaczynacie nagrania? –
zagaiłam, podziwiając profil swojego rozmówcy.
- W przyszłym tygodniu – odpowiedział
z dumą. – Materiał już przygotowany, więc jest nieźle. Harry ci nie mówił?
- Ma ciekawsze zajęcia –
mruknęłam, powracając pamięcią do wczorajszego wieczoru, kiedy to otworzyłam
drzwi łazienki i zastałam w niej swojego brata z Rachel, przypartą do ściany.
Lou, jak gdyby czytał w moich myślach, zaśmiał się cicho i odwrócił głowę w
stronę telewizora.
- Gdzie są dziewczynki? – zapytał nagle,
zaniepokojony.
- Nie w… - nie dane mi było
dokończyć, ponieważ poczułam, że ktoś złapał mnie za głowę i gwałtownie obraca
ją w stronę Louisa, który właśnie przeżywał to samo. Zdołałam tylko zauważyć
Lottie i Fizzy, jak ciągną go za włosy, usiłując zbliżyć do mnie. Był dla nich
za silny, toteż Georgia, która ściskała mnie za uszy, podwoiła wysiłki i udało
jej się. Wpadłam na Louiego. A właściwie nie na niego, a na jego usta.
Spanikowałam. Natychmiast, odruchowo, próbowałam się cofnąć, ale dziewczynki
nie dawały mi na to szans. Poddałam się, a gdy Tommo zrobił to samo,
zesztywniałam. Jego wargi miały posmak truskawki, a te wielkie,
szaro-niebieskie oczy, lekko rozszerzone, wpatrywały się we mnie.
Poczułam ciepły oddech Lou na
swoich policzkach, gdy jego siostry w końcu nas puściły, a kiedy nasze usta się
rozłączyły, po pokoju rozniósł się odgłos soczystego cmoknięcia. Nie chciałam
wiedzieć, jak wyglądałam. Mimowolnie rozchyliłam wargi i wpatrywałam się w
Louisa, starając się przypomnieć sobie, jak się oddycha. On również na mnie
patrzył, nawet nie próbując ukryć szoku. Malował się on na jego twarzy w taki
sposób, że w normalnym stanie zaczęłabym się śmiać. Żadne z nas nic nie
powiedziało, a Lottie, Fizzy, Georgia i Daisy zaczęły się śmiać, rozpromienione.
Słyszałam pojedyncze skrawki ich
rozmowy, takie jak: „tak powinni się pogodzić”, czy „jesteśmy dobrymi córkami,
pogodziłyśmy ich”. Prócz tego, nic do
mnie nie dotarło, jeszcze przez długi czas.
Pocałowałaś ichh! :3 Dzieci są piękne, małe pomocniki diabła. Nie no, żartuję XD. Czemu nie było glupiego, blond pustaka? :C Dobra, nieważne, pocałowałaś ich! :3
OdpowiedzUsuńps. tu brat Marysi XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
W końcu. Zrobiłaś to. Dziękuję za to. XD
OdpowiedzUsuńSoczyste cmoknięcie, smak truskawek. Mmmm. Smakowo. :3
Jeee w koncu ich pocałowałaś dziekuję <3 . Już jestem ciekawa co będzie dalej jak wrócisz to dodaj szybko nn rozdział ! ok?! ;*
OdpowiedzUsuńpocałunek i jeee :);) jaram się ... ;* kiedy next??
OdpowiedzUsuń+zapraszam do siebie i zachęcam do komentowania :) http://iwish-forever.blogspot.com/
Super :) Dajesz więcej
OdpowiedzUsuńNo w końcu sie pocałowali *_* Super , czekam na następny ! :**
OdpowiedzUsuńPocałunek! :D
OdpowiedzUsuńHahhhahha... kocham to <3
Ale tak z przymuszenia ? :D Ja bym wolała jakby się dobrowolnie pocałowali. :D
OdpowiedzUsuńCzy Ty nie zapomniałaś pisać kolejnego rozdziału przypadkiem? -.- Szybko! Niecierpliwię się!
OdpowiedzUsuńSylwia ;d xxxxx
małe dzieci są słodkie nieprawdaż
OdpowiedzUsuńahhh, zakończenie najlepsze. :D i jak tu nie kochać dzieci? :D
OdpowiedzUsuńpisz daleeeej!! kocham tooo!!! <3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Haha, naprawdę ten jest świetny.
OdpowiedzUsuńHej, hej, co to jest?!Ja myślałam, że po 2 tygodniowej nieobecności będę miała co do czytania! xD Pisz! :D
OdpowiedzUsuńTaki tam przypadkowy pocałunek :D Informuj mnie o notkach u mnie na blogu seconddirection.mylog.pl i zapraszam również do mnie do czytania :) Pozdrawiam, Daria
OdpowiedzUsuńwww.seconddirection.mylog.pl
uuuuuuuuu jak milutko jak słodziutko !!! kochhhaaammmm too !!!! Dziewczyno proszęęęę pisz kolejne rozdziały.. jestem dopiero pry tym ale zwariuję jak skoncze to co już tu jest i nie bd wiecej rozdziałów ;( prrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrooooooooooossssszzzzzzzęeeee piszzzzzzzzz !!!! dooooooodaaaaaaaaaawaaaaaaaaajjjjjjjj postyyy..!!!
OdpowiedzUsuńDOBRE :D
OdpowiedzUsuń