poniedziałek, 9 lipca 2012


Moja ostatnia notka przed jutrzejszym wyjazdem. Wracam prawdopodobnie w niedzielę, z nowymi pomysłami na akcję. Tymczasem, enjoy :)

/Louis/

- Co będziemy robić, Lou? – zapytała Lottie, gdy zdjąłem ją sobie z pleców. – Czy ta fajna pani dzisiaj przyjdzie?
- To nie pani – zaśmiałem się i poczochrałem siostrzyczce włosy. – Nie wiem, pewnie tak.
Mała wyszczerzyła ząbki w uśmiechu i zajęła się swoją lalką. Pozostawiłem ją samą sobie i poszedłem sprawdzić, co robią moje pozostałe siostry. Fizzy, Georgia i Daisy siedziały w salonie, oglądając program dla dzieci, a Phoebe zwisała z fotela pod dziwnym kątem, pogrążona we śnie. Wziąłem ją na ręce, starając się nie obudzić.
Teraz, gdy mieszkaliśmy tylko z mamą, która była zmuszona pracować, czułem się odpowiedzialny za swoje rodzeństwo. Gdy tylko miałem czas, starałem się go dobrze wykorzystać. Prawie codziennie gościliśmy w swoim domu Vinnie. Zgodnie z obietnicą pomagała mi z siostrami. Miałem szczęście, że małe ją lubiły – mało kogo obdarzały sympatią. Z niedowierzeniem obserwowałem, jak już na pierwszym spotkaniu moja przyjaciółka zaskarbiła sobie ich względy.
Wspólnie rozmawialiśmy z dziewczynkami i tłumaczyliśmy im, dlaczego teraz w domu jest tak, a nie inaczej. Swoją drogą, rozumiały zaskakująco dużo jak na swój wiek. Vinnie przyniosła też mnóstwo zabawek, jakie udało jej się znaleźć w swoim domu. Jak twierdziła, wszystkie kiedyś należały do niej i Harry’ego, ale nie do końca mogłem jej uwierzyć. Na kilku misiach i lalkach znalazłem metki które ewidentnie dowodziły temu, że zostały one nabyte zupełnie niedawno. Bardzo mnie to wzruszyło. Pomagała nam zupełnie bezinteresownie. Wydawała pieniądze, by wywołać uśmiechy na twarzyczkach moich sióstr. Oboje staraliśmy się jak najbardziej umilić im ten trudny czas.
Wchodziłem właśnie po schodach, gdy drzwi wejściowe otworzyły się cicho a w progu stanęła Vinnie. Uśmiechnąłem się do niej porozumiewawczo i skinąłem głową, wskazując na śpiącą w moich ramionach Phoebe. Przyjaciółka uniosła kciuk w górę, dając mi do zrozumienia, że poczeka na mnie w salonie. Jak mogłem najdelikatniej, zacząłem nieść małą do jej pokoju.

/Vinnie/

Widok Louisa niosącego swoją małą siostrzyczkę do łóżka sprawił, że moje serce błyskawicznie się roztopiło. Gdy zniknął na piętrze, poszłam do salonu, gdzie spotkałam się z entuzjastycznym przyjęciem pozostałych czterech panienek Tomlinson.
- Pobawmy się w dom! – wykrzyknęła Fizzy i wyciągnęła do mnie rączki. Uniosłam ją i pozwoliłam, by zawisła mi na szyi. – Będziesz mamą!
- Dobrze – zaśmiałam się cicho i usiadłam na podłodze. – A kto jest tatą?
- Lou! – zawołała Georgia. Spuściłam wzrok i starałam się za bardzo nie zaczerwienić. Całe szczęście, że obiekt rozmowy wszedł do pomieszczenia dopiero kilka minut później.
- O co chodzi? – zapytał, siadając naprzeciw. Gdy już został poinformowany, że posiada żonę oraz cztery córki, uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Spróbowałam na powrót zacząć trzeźwo myśleć, gdy Lottie wygięła usta w podkówkę.
- A gdzie obrączki?!
Zaczęło się intensywne szukanie czegoś, co mogłoby uchodzić za obrączki. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, gdy na mój palec serdeczny wciśnięto plastikowy pierścionek z literką „L”. Wiedziałam, że należał on do Lottie, ale poinformowano mnie, iż został wykonany specjalnie na nasze zaręczyny, a litera oznaczać ma imię mojego narzeczonego.
- Teraz jesteście małżeństwem – zarządziła Daisy. – A małżeństwa się kłócą.
Spojrzeliśmy z Louisem na siebie, zakłopotani. Wypadało się o coś pokłócić, więc mój „mąż” zarzucił mi, iż zupa którą przyrządziłam na obiad, była za słona. Gdy tak się przekomarzaliśmy, Fizzy usiadła na moich kolanach, a Lottie na Louisowych.
- Przestań, tato – poprosiła dziewczynka, robiąc wielkie oczy. – I pocałuj mamusię.
- Co? – wyrwało się „mężowi”.
- No, na zgodę! – zakrzyknęły bliźniaczki entuzjastycznie. Oboje stanowczo odmówiliśmy. Skończyło się to łzami obu dziewczynek i wrzaskiem Georgii. Lou wywrócił oczyma i obdarował mnie całusem w policzek. Zalała mnie fala ciepła a powieki lekko opadły. Moje „córki” wyglądały na usatysfakcjonowane, „mąż” zaś – na zamyślonego.
Zabawa trwała jeszcze jakiś czas, aż cała czwórka dziewczynek nie spoczęła na dywanie, by oglądać wieczorne pasmo kreskówek. Razem z Louisem usiedliśmy na kanapie, autentycznie zmęczeni.
- Kiedy zaczynacie nagrania? – zagaiłam, podziwiając profil swojego rozmówcy.
- W przyszłym tygodniu – odpowiedział z dumą. – Materiał już przygotowany, więc jest nieźle. Harry ci nie mówił?
- Ma ciekawsze zajęcia – mruknęłam, powracając pamięcią do wczorajszego wieczoru, kiedy to otworzyłam drzwi łazienki i zastałam w niej swojego brata z Rachel, przypartą do ściany. Lou, jak gdyby czytał w moich myślach, zaśmiał się cicho i odwrócił głowę w stronę telewizora.
- Gdzie są dziewczynki? – zapytał nagle, zaniepokojony.
- Nie w… - nie dane mi było dokończyć, ponieważ poczułam, że ktoś złapał mnie za głowę i gwałtownie obraca ją w stronę Louisa, który właśnie przeżywał to samo. Zdołałam tylko zauważyć Lottie i Fizzy, jak ciągną go za włosy, usiłując zbliżyć do mnie. Był dla nich za silny, toteż Georgia, która ściskała mnie za uszy, podwoiła wysiłki i udało jej się. Wpadłam na Louiego. A właściwie nie na niego, a na jego usta. Spanikowałam. Natychmiast, odruchowo, próbowałam się cofnąć, ale dziewczynki nie dawały mi na to szans. Poddałam się, a gdy Tommo zrobił to samo, zesztywniałam. Jego wargi miały posmak truskawki, a te wielkie, szaro-niebieskie oczy, lekko rozszerzone, wpatrywały się we mnie.
Poczułam ciepły oddech Lou na swoich policzkach, gdy jego siostry w końcu nas puściły, a kiedy nasze usta się rozłączyły, po pokoju rozniósł się odgłos soczystego cmoknięcia. Nie chciałam wiedzieć, jak wyglądałam. Mimowolnie rozchyliłam wargi i wpatrywałam się w Louisa, starając się przypomnieć sobie, jak się oddycha. On również na mnie patrzył, nawet nie próbując ukryć szoku. Malował się on na jego twarzy w taki sposób, że w normalnym stanie zaczęłabym się śmiać. Żadne z nas nic nie powiedziało, a Lottie, Fizzy, Georgia i Daisy zaczęły się śmiać, rozpromienione.
Słyszałam pojedyncze skrawki ich rozmowy, takie jak: „tak powinni się pogodzić”, czy „jesteśmy dobrymi córkami, pogodziłyśmy ich”.  Prócz tego, nic do mnie nie dotarło, jeszcze przez długi czas.

17 komentarzy:

  1. Pocałowałaś ichh! :3 Dzieci są piękne, małe pomocniki diabła. Nie no, żartuję XD. Czemu nie było glupiego, blond pustaka? :C Dobra, nieważne, pocałowałaś ich! :3
    ps. tu brat Marysi XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu. Zrobiłaś to. Dziękuję za to. XD
    Soczyste cmoknięcie, smak truskawek. Mmmm. Smakowo. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeee w koncu ich pocałowałaś dziekuję <3 . Już jestem ciekawa co będzie dalej jak wrócisz to dodaj szybko nn rozdział ! ok?! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. pocałunek i jeee :);) jaram się ... ;* kiedy next??


    +zapraszam do siebie i zachęcam do komentowania :) http://iwish-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) Dajesz więcej

    OdpowiedzUsuń
  6. No w końcu sie pocałowali *_* Super , czekam na następny ! :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Pocałunek! :D
    Hahhhahha... kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale tak z przymuszenia ? :D Ja bym wolała jakby się dobrowolnie pocałowali. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy Ty nie zapomniałaś pisać kolejnego rozdziału przypadkiem? -.- Szybko! Niecierpliwię się!

    Sylwia ;d xxxxx

    OdpowiedzUsuń
  10. małe dzieci są słodkie nieprawdaż

    OdpowiedzUsuń
  11. ahhh, zakończenie najlepsze. :D i jak tu nie kochać dzieci? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. pisz daleeeej!! kocham tooo!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Haha, naprawdę ten jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej, hej, co to jest?!Ja myślałam, że po 2 tygodniowej nieobecności będę miała co do czytania! xD Pisz! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Taki tam przypadkowy pocałunek :D Informuj mnie o notkach u mnie na blogu seconddirection.mylog.pl i zapraszam również do mnie do czytania :) Pozdrawiam, Daria

    www.seconddirection.mylog.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. uuuuuuuuu jak milutko jak słodziutko !!! kochhhaaammmm too !!!! Dziewczyno proszęęęę pisz kolejne rozdziały.. jestem dopiero pry tym ale zwariuję jak skoncze to co już tu jest i nie bd wiecej rozdziałów ;( prrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrooooooooooossssszzzzzzzęeeee piszzzzzzzzz !!!! dooooooodaaaaaaaaaawaaaaaaaaajjjjjjjj postyyy..!!!

    OdpowiedzUsuń