czwartek, 10 stycznia 2013

So I don't wanna wait any longer

JEŚLI CHCESZ, BYM INFORMOWAŁA CIĘ O NOWYCH NOTKACH, OTO MÓJ TT: @CanDieForJoBros :) NAPISZ DO MNIE, NA PEWNO ODPOWIEM.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


/Vinnie/

Siedziałam na parapecie swojego okna, bezmyślnie wpatrując się w strugi deszczu za szybą. Niebo przesłaniały ciemne chmury, wiatr wyginał drzewa pod dziwnymi kątami a na ulicach nie było widać żywej duszy.
Czułam się okropnie. Domyślałam się powodu kłótni mojego brata z Louisem i brałam całą winę na siebie. Byłam zagubiona, nie wiedziałam co robić. Z jednej strony była osoba, z którą spędziłam całe życie, która znała mnie jak nikt... Harry. Wiedział o mnie wszystko, może miał rację? Może nie powinnam się w nic angażować? Tak bardzo przypominał mi tatę... 
Z drugiej zaś strony stał ktoś, dzięki komu świat stanął na głowie, a problemy znikały gdzieś daleko. Louis. Po moich policzkach popłynęły łzy, po raz pierwszy od bardzo długiego czasu. Do tej pory sądziłam, że kocham tylko jednego z nich. Myliłam się. Z każdym dniem moje uczucie rosło. Dopiero dziś, późnym wieczorem, uświadomiłam sobie, jak bardzo ważny jest dla mnie Lou. Teraz wiedziałam już, że zrobię dla niego wszystko. 
Wszystko. I Harry musi to zrozumieć.

/Harry/ 

Byłem szczęśliwy. Był to pierwszy wieczór od bardzo długiego czasu, kiedy byłem szczęśliwy. Napawałem się tym uczuciem, trzymając w ramionach Rachel. Zasnęła, gdy rozmawialiśmy o... no właśnie. Chyba jednak nie jest to pełnia szczęścia.Wtulając twarz w jej włosy, ponownie zacząłem rozmyślać. Moja siostra od zawsze mnie potrzebowała. Pomagałem jej kroić chleb na kanapki, gdy byliśmy młodsi. Podsadzałem ją do huśtawki, a później słuchałem jej piskliwego śmiechu, gdy cieszyła się, że może się pobujać. 
Pamiętam pierwsze jej urodziny, na które kupiłem jej coś z własnych pieniędzy. Podarowałem jej srebrny łańcuszek z serduszkiem wysadzanym cyrkoniami. Wtedy tata wpadł na pomysł łączonego prezentu i dokupił piękną bransoletkę z zawieszką z wieżą Eiffel'a. Od tamtej pory Vinnie codziennie, przez wszystkie te lata, ma na sobie tą biżuterię. Pozwalało mi to sądzić, że ja i nasz tata znaczymy dla niej dużo. Na tyle dużo, by pozwolić sobie pomagać.
Jednak obecna sytuacja zupełnie do tego nie pasowała. Chciałem uchronić swoją młodszą siostrę przed światem. Światem, który mógł ją zranić. Była taka mała. Taka krucha. Miałem wrażenie, że jeden porządny wstrząs może ją zniszczyć. Może się myliłem, może nie. Nie zmieniało to faktu, że nie zwracała na mnie uwagi, co bardzo mnie bolało.
Moje rozmyślania przerwał odgłos zbiegania ze schodów. Ponieważ siedziałem w salonie (Rachel wolała przenieść się na kanapę) miałem dobry widok na drzwi frontowe. Vivienne zatrzymała się przy nich i odwróciła w moją stronę, jednocześnie wciągając na siebie kurtkę. Wiedziałem dokąd idzie. Wiedziałem.
Poruszyłem się niespokojnie, usiłując wstać. Nagle ciepła dłoń mojej dziewczyny objęła mnie za szyję.
- Pozwól jej dorosnąć - szepnęła, uśmiechając się delikatnie. W tym samym momencie drzwi zatrzasnęły się, a z okna można było dostrzec wątłą sylwetkę przedzierającą się przez deszcz.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Stała przed mahoniowymi wrotami ze złotą, kulkową klamką. Przed jej oczami widniała tabliczka z wygrawerowanym nazwiskiem "Tomlinson". Wahała się od kilkunastu minut - jeśli tam wejdzie, jej życie diametralnie się zmieni. Przestępowała z nogi na nogę, a wiatr smagał jej twarz mocnymi ciosami. 
Jak gdyby czytał w jej myślach, otworzył drzwi i stanął w progu. Spojrzał na nią.
Na twarzy mógł dostrzec ślady łez, włosy miała potargane, przyklejone do ciała przez deszcz. Cała się trzęsła. Oczy... oczy wpatrywały się w niego, przepełnione cierpieniem i czymś dla niego nieuchwytnym. 
Niesiony impulsem, zrobił krok naprzód, wychodząc na zewnątrz. Uniósł ręce na wysokość bioder, jakby bojąc się jej reakcji. Przez chwilę stała bez ruchu, jak gdyby wahając się, co począć. Po chwili jednak wpadła w jego ramiona, zachłystując się od płaczu.  Był taki ciepły... Zawsze myślała, że jest jej przenośnym grzejnikiem, ponieważ zawsze był gorący. 
Zupełnie nie zważając na to, że przez Vinnie oraz pogodę jest już cały mokry, delikatnie wziął ją na ręce. Wrócił do domu, mijając swoje siostry, które, najwyraźniej rozumiejąc powagę sytuacji, nic nie mówiły. 
- Zamknijcie drzwi - polecił im cicho, jednocześnie czując, jak dziewczyna w jego ramionach drży niepewnie na dźwięk jego głosu. Ścisnął ją mocniej i wszedł po schodach na górę, do swojego pokoju. 
Kładąc ją na łóżku, zdjął jej kurtkę i opatulił kocem. Siedziała, nie wierząc w to, co się właśnie dzieje. 
Chciała mu powiedzieć. Powiedzieć wszystko... Jak bardzo cierpiała z jego powodu, jednocześnie czując się najszczęśliwszą osobą na świecie, lub ilu nieprzespanym nocom jest winien. 
- Louis... - zaczęła. Podniósł wzrok, oczekując jej słów. - Przepraszam.
Poczuła, jak silne ramiona znów ją otaczają i zamykają w uścisku. 
- To ja powinienem cię przeprosić - powiedział, całując ją w czubek głowy. 
Przez jakiś czas leżeli w ciszy. Przerywała ją tylko telewizja, którą oglądały dziewczynki piętro niżej. Vinnie pomyślała, że za chwilę zaśnie. Przymknęła powieki, próbując walczyć z sennością, gdy nagle poczuła miękkie wargi na swoich. Była tak oszołomiona, że nie wiedziała, co ma robić. Kiedy Louis, zniechęcony brakiem jej reakcji spróbował odsunąć się na bezpieczniejszą odległość, objęła go za szyję i odwzajemniła pocałunek. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

/Vinnie/

Zamykając drzwi wejściowe od naszego domu, czułam się bezgranicznie szczęśliwa. To było jak spełnienie moich marzeń. Wciąż trudno było mi uwierzyć w to, co się stało. Po prostu... kochałam go.
Z salonu wyszedł Harry. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Wpatrywał się we mnie, oczekując wyjaśnień.
- Jest pierwsza w nocy - powiedział, wypranym z uczuć głosem. - Gdzie byłaś?
- U Nialla - skłamałam gładko. Mój brat zastanowił się przez chwilę. Chyba go przekonałam, choć na pewno miał swoje, zresztą słuszne, podejrzenia. - Przecież wiesz, że on zawsze potrafi mnie pocieszyć.
Pokiwał głową, uśmiechnął się lekko i zawrócił do salonu. Westchnęłam głęboko i zamknęłam oczy. W głowie wciąż dźwięczały mi słowa Lou: "nikt nie może się dowiedzieć".

7 komentarzy:

  1. OMG. To tak na początek, bo zanim napiszę Ci piękny komentarz, muszę trochę ochłonąć. Uff... Tyle emocji, widziałaś to na gg...
    W końcu spełniłam się na Twoim blogu (poza sprawą Rachel, wiadomo), kiedy to się pocałowali na pełnym legalu. Ok, może nie do końca legalu, skoro nikt ma nie wiedzieć. Ja pierdziele, nie mogę.
    Piszesz skromnie, nie opisujesz za wielu rzeczy, ale to nic, bo potrafisz wciągnąć bez wielkich opisów, grasz na emocjach czytelnika. Kurde, zawsze na Twoim blogu jak się dzieją jakieś rzeczy takie tego, to jestem normalnie huśtawką nastrojów. Nie wyszedł mi ten komentarz... :/
    PS. Następny rozdział ma być dłuższy, inaczej http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2013/01/be94ac7311e535eda18c55fc48ae67ff_original.jpeg?1357727595

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu taki krótki? :( Liczyłam, że będę czytać i czytać, a tak to się szybko skończyło. Bardzo się cieszę, że znowu na Twoim blogu pojawiają się notki.. Można było się za tym stęsknić :) I jak napisała Dada: grasz na emocjach czytelnika! Jak przeczytałam, że poczuła jego wargi na swoich to aż mnie w podłogę wgniotło (tak siedzę na podłodze. nie pytaj czemu, bo nawet nie wiem xD), no ale wracając. Szkoda tylko, że muszą to ukrywać.. Ale to może ciekawe, nawet jeszcze bardziej. Z wieeeeeeeeeeelkim utęsknieniem czekam na kolejny rozdział!!! :) DariaS.

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM cie za to ze dodałaś ten rozdział.. piszesz naprawdę świetnie i nie zmarnuj tego..;)
    uwielbam czytać tego bloga tylko szkoda ze tak zadko pojawia się nowy post..., Bo wiem jak to jest dlugoo czekac na rozdzial czytam inny blog i tak jak sie 2 dni nie pojawia rozdzial wariuje a tuu ... no bym oszalała muszę się przyznać ze jeszcze nie przeczytałam wszytskiego... bo mam zawalone cale dnie nauką.. same spr itd a rozdziały sa dość długie...;D odkrylam ten blog dopieero niedawno. ale bardzo się cieszę..;) obiecuje ze sprobuję przeczytac wszytsko w ten weekend i być juz na bieżąco...Mam nadzieję ze pomysłow ci nie brakuje i poprawisz sie ;) tzn nie zebym ci jakoś chciala dowalić.. ale na serio...;) cięzko się czyta jak tak długo trzeba czekac na kolejny post ;)
    Zyczę weny.. niech cie nie opusci..
    buziaczki*;

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny rozdział . ! <3
    fajnie , że dałaś tą scenę jak oni sobie wyznają miłość ze str . narratora , bo opisałaś zarówno uczucia Vannie jaki i Lou . :D .
    Najbardziej jednak mi się spodobała ta tajemnica ,, nikt nie może się dowiedzieć " . To było świetne . ! ^^ .
    Jedynym minusem jest to ,że rozdział taki krótki . Dodaj next dłuuuuższy plese . ! No , i dobrze by było dać termin co ile bd next rozdział . ;) .
    Pisz jak najszybciej next-a . xxxxx .

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział <3 Miałam nadzieję, że tak się skończy i bardzo Ci za niego dziękuję :) Uwielbiam Twój styl pisania i mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo, bo nie mogę się doczekać! <3

    ~Werka

    OdpowiedzUsuń
  6. ♥__♥ To chyba mówi samo przez się? :D
    GENIALNE!

    OdpowiedzUsuń
  7. boski boski boski *_* !

    ;)
    http://onedirectionclaudiastylinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń